|
33506. | Ruszyłem z nadzieją w rowerowy objazd Jezioraka.
Niestety, bardzo szybko przyjemność z jazdy została popsuta fatalnym stanem dróg - coś, co można wykorzystać jako rowerową atrakcję jest z roku na rok coraz większą dziurą na dziurze, a tak wspaniałe próby naprawy za pomocą nalewania nierównych łat czy też strumieniowego wciskania grysika kończą się niekończącą się litanią epitetów kierowanych w stronę zarządców owych dróg.
Drodzy Panie i Panowie! Zamiast ładować kupę mamony w zabaweczkę jaką jest port wodny, trzeba było zadbać o poprawę stanu dróg, aby społeczeństwo mogło z nich komfortowo i bezpiecznie korzystać. No, ale nas macie chyba w głębokim poważaniu i przypominacie sobie tylko na czas wyborów.
Ps. W tym roku proponuję nie organizować rajdu wkoło Jezioraka, bo to tylko wstyd przyniesie. |
|
| boobi |
| world, Wtorek 11-08-2015 |
|
33505. | Odnośnie wpisu numer: 33490 O przepraszam, pani iławianko, jeśli obecnie Iława tętni życiem to proszę przejechać się do Ostródy (w końcu to rzut beretem) aby tam zobaczyć co znaczy naprawdę tętniące miasto w sezonie.
U nas jest tak nijako - niby lepiej, jednakże bez takiego wow, ot coś tam brzdąka, ktoś się tam kręci, ale tak naprawdę nie widać większego życia nad taką fajną rzeczą jaką jest akwen wodny w mieście.
Ja odnoszę wrażenie, że większość ludzi którzy się tam kręci, to niestety nie idzie aby skorzystać z różnych atrakcji, tylko aby porobić zakupy w Galerii Jeziorak, co jest niestety smutne.
Co zaś do tak zachwalanej przez Pani profilaktyki, to proszę powiedzieć ile ludzi było na spotkaniu z Panem Martynem? Z tego co wiem to tłumów tam nie było ;)
No ale ok, nie czepiajmy się szczegółów, bo jest nieco lepiej niż było jednakże do wykorzystania pełnego potencjału drzemiącego w urokach Iławy jeszcze wiele brakuje.
Ps. A co robi ICSiR, bo jakoś nic mi nie wiadomo o ich zaangażowaniu w trwającym okresie wakacyjnym - czy coś się z ich strony dzieje? |
|
| bobbi |
| world, Wtorek 11-08-2015 |
|
33504. | W urzędach opanowanych przez PO-wską czerwoną [i zieloną] sitwę rośnie strach.
Co z nami teraz będzie...? Co z nami teraz będzie...?
Panuje gęsta, nerwowa atmosfera niepewności, żalu i... donosicielstwa. |
|
| urzędnik |
| Iława, Wtorek 11-08-2015 |
|
33503. | Odnośnie wpisu numer: 33485 Przekaz głównego ścieku POlityczno-medialnego.
Głodne dzieci?
E tam, margines, prawie nie ma. Wymysł. Temat zastępczy podsycany przez opozycję PiS.
Problemy homoseksualistów?
To bardzo ważna sprawa. Trzeba to wreszcie rozwiązać. Nie bagatelizujmy. Nie zwlekajmy. |
|
| logik |
| Iława, Wtorek 11-08-2015 |
|
33502. | Odnośnie wpisu numer: 33499 Kaczyński od kilku lat powtarzał, że pewni ludzie w Polsce z polityki powinni zniknąć. Jednak część wyborców tego nie słuchała i nadal oddawała władzę ludziom bez wizji.
Tusk: "Kto ma wizję, musi iść do lekarza".
Sikorskiego - w marzeniach szefa NATO i prezydenta Polski - już nie ma. Reszta publicznie żre się o miejsca do sejmu.
Po 25 października reszta tych ludzi-pustaków zostanie wyrzygana przez zdrowy odruch wymiotny społeczeństwa.
Może się tak stanie, że PiS będzie rządził samodzielnie i bez zgniłych kompromisów, bez żadnych koalicji-spółek. Byłby to prawdziwy cud. |
|
| bazalt |
| skorupa ziemska, Wtorek 11-08-2015 |
|
33501. | Odnośnie wpisu numer: 33497 Niestety problem orlików już wyczerpany.
Pieniądze na hasło "Orlik" UE wyczerpała. Pozostała zatem składka pod parafią w niedzielę, gdyż Ratusz też jest pogrążony w wydatkach, długach i kredytach do spłacenia.
Plac zabaw jest w zamysłach ratusza, ale nie tylko dla ul Ostródzkiej, i - po jego wybudowaniu - problem rozbieganych dzieci nie ustanie. Niech mamie ręce nie opadają, wszakże pod każdym blokiem nikt ogródka do zabaw nie wystawi.
Ponadto, deweloperzy zaplombowali już swe działki budynkami, bez myśli o pozostawieniu większego placyku do gier. Nawet nie ma już wolnego pola, poza starym placem z betonu i wolnym terenem wokół stawu, który po części należy do miasta oraz IPB. Tam ma szansę wcielenie pomysłu na place do gier i rekreacyjne urządzenia dla mieszkańców. Jednak problem dopiero co obudził się w głowach. |
|
| mieszkaniec |
| Osiedle Ostródzkie, Wtorek 11-08-2015 |
|
33500. | Odnośnie wpisu numer: 33499 Urlop bezpłatny jest możliwy tylko za zgodą pracownika, pracodawca nie może zmusić pracownika do urlopu bezpłatnego. Gdyby pracownicy nie zgodzili się na bezpłatny tylko na płatny urlop, to zakłady wystąpiły by do "Energetyki" z roszczeniami za straty.
Tak by się działo w cywilizowanym kraju, ale w Polsce za zaniedbania zapłacą Ci, którzy od kilku dni są bezpłatnych urlopach i ich zakłady, a w energetyce średnio zarabiali w 2013 roku wynosiły 6200 brutto. Brawo dla wyrobników, dotujcie tych co zarabiają więcej niż wy :)
Dla pikanterii dodam ile zarabiają wybrani.
"Koncern do przygotowania inwestycji powołał spółkę PGE EJ1. Oświadczenie majątkowe wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika, który był wiceprezesem w atomowych spółkach PGE. W pierwszej połowie 2013 r. uzyskał wtedy dochód w wysokości 599 340 zł, czyli niemal 100 tys. zł miesięcznie. Były minister skarbu Aleksander Grad po odejściu z atomowej spółki PGE został w lutym zeszłego roku wiceprezesem Taurona i na tym stanowisku zarobił 1 mln 63 tys. zł, czyli blisko 120 tys. zł miesięcznie." |
|
| Aleksander Krygier, lat 41 |
| http://www.bankier.pl/wiadomosc/Atomowe-zarobki-w-nieistn... |
| Iława, Wtorek 11-08-2015 |
|
33499. | Ewa Kopacz gasi światło nad Polską. Kilka dni upałów i następuje rozkład infrastruktury kraju. Oto istota "teoretycznego państwa" PO-PSL.
Oto istota ruiny!
Zaniedbania ekipy PO-PSL w zakresie bezpieczeństwa energetycznego są porażające. Ewa Kopacz zaczęła gasić światło nad Polską. Zabroniono zakładom pracy poboru prądu [u nas – IKEA, SZYNAKA, ANIMEX), więc firmy zmuszone są wysyłać załogi na urlopy bezpłatne. Dodatkowo premierowa urządza przy tym kabaret, kiedy odwołuje się do "obywatelskiej postawy", zgodnie z którą mamy ograniczać zużycie prądu między 11.00 a 15.00...
Gdzie nie spojrzeć, tam czarna rozpacz, syf i przekręty. Młodzi ludzie wyjeżdżają, zadłużenie publiczne rośnie, ZUS nieuchronnie zmierza do bankructwa, stocznie zlikwidowane, majątek wyprzedany za bezcen, drenaż kapitału trwa w najlepsze, a teraz jeszcze prądu zaczyna brakować. Dobrze, że nie ma deszczu, bo by się jeszcze okazało, że wałów przeciwpowodziowych również nie ma (mimo wielu poważnych powodzi w ostatnich latach).
Czas najwyższy pogonić tę bandę pasożytów, partaczy i złodziei! Koniec z pobłażliwością. Za lata zaniedbań muszą ponieść konsekwencje! |
| |
|  |
|
| informator |
| Iława, Wtorek 11-08-2015 |
|
33497. | Czy ktoś z ratusza może w końcu zająć się budową placu zabaw i orlika dla dzieci z ulicy Ostródzkiej?
[...] Dzieci nie mają co robić. [...] Proszę was, ręce opadają. |
|
| mama |
| Iława, Poniedziałek 10-08-2015 |
|
33496. | PRL II ogłosił
20. stopień zasilania
w aluminiowych drapaczach chmur
Pogasić światła, wyłączyć pralki, gotować tylko kaszki dla dzieci, bo elektrownie nie dają rady z powodu upałów. Nie jestem zdziwiony, że taki komunikat padł. Odwrotnie! Bardzo bym się zdziwił, gdyby Ewka jako premier nie apelowała do gospodyń domowych, aby odłożyły pranie kalesonów i pieczenie ciasta. Słynne powiedzonko Elki Bieńkowskiej nabrało nowego wymiaru – "Sorry, taki mamy klimat".
I rzeczywiście klimaty mamy iście peerelowskie. Żyjemy w państwie, które przestaje funkcjonować po siedmiu dniach mrozów i to na takim średnim 20-stopniowym poziome, albo się gotuje po 5 dniach normalnych temperatur lata, w jakich kraje południowej Europy funkcjonują od zawsze. Ciekawe dlaczego tak się dzieje?
Przecież przez kryzys "przeszliśmy suchą stopą" i Polska cała pokryta jest asfaltem, brukiem lub betonem, na którym stoją aluminiowo-szklane drapacze chmur. Mamy też największy przyrost basenów i Aquaparków na głowę mieszkańca. Wybudowano lotniska, nawet tam, gdzie samochodem ciężko dojechać. Gdzie rosło bodaj jedno drzewko, zostało wyrwane, ziemia zalana brukiem i na wierzchu stanęła donica ze sztuczną palmą. Mniej więcej co 30 kilometrów kręcą się niemieckie używane wiatraki i produkują „odnawialną” energię. Chyba w każdej wsi znajdziemy jakiegoś ekologa z baterią słoneczną na dachu jednorodzinnego domku. No i najważniejsze! Od 3 lat działa w ramach Polskiej Grupy Energetycznej niezwykle prężna komórka "Energia Jądrowa". Szefem tej zacnej instytucji, która w trakcie swojej działalności przeżarła już 170 milionów, jest zapomniany minister w rządzie Donalda Tuska, a nazywa się Aleksander Grad. Nikt nie wie, co się dzieje z polską energetyką jądrową, bo łącznie z ministrem Gradem i katarskim inwestorem nikt nigdy w czegoś podobnego w Polsce nie widział.
Tyle nowoczesności, a tu ciemna dupa, chociaż słońce wyszło i świeci.
RP III nieustannie się rozwija i pięknieje, zrobił się taki luksus, że we włoskich pociągach podają pachnące kotleciki i żur z białą kiełbasą. Dania barowe tak smakują podróżującym, że w ogóle nie pytają dlaczego ta „błyskawica” w porywach jedzie 110 na godzinę i 5 godzin z Gdańska do Warszawy. Na te dziadostwo i fasadowe państwo z dykty, zarządzane przez totalne lebiegi, zapracowali też niezbyt wymagający obywatele usatysfakcjonowani zniżkami na bilety rodzinne do parku dinozaurów. Wszystko w kredycie i formule „zastaw się, a postaw się”.
Czy znajdzie się na świecie normalnie myślący gospodarz kraju, który kładzie za kilka milionów bruk i asfalt, chociaż wie, że pod tym wszystkim leżą zardzewiałe rury kanalizacyjne, stare aluminiowe przewody energetyczne, a wieńczą ruinę zapchane studzienki? Cała to durna dyskusja o "Polsce w budowie" i "Polsce w ruinie" sprowadza się do jednego rozsądnego pytania. Czy potrzebny nam jest 14. stadion miejski, gdzie zgraja kopaczy za ciężkie pieniądze nie potrafi z trzech metrów strzelić do pustej bramki? Czy potrzebne nam są klomby ze storczykami i stylizowane miedziowe latarnie? Czy może, cytując klasyka: „Najpierw sznurek do snopowiązałki nauczyć się robić”, co? Rozwój państwa to coś zupełnie innego niż wystawianie kolorowego telewizora w oknie i sołtysowego Fiata 126p przed chałupą, żeby Amerykanie widzieli. Zakompleksione niedojdy wpompowały miliardy złotych i drugie tyle utopiły „u Żyda”, żeby sobie kompleksy podleczyć widokiem ekranów przy autostradzie.
Wszystko w naszym PRL II jest sznurkiem powiązane, nie ma żadnego sytemu i pomysłu na bezpieczeństwo energetyczne i to na poziomie podstawowym, nie mówię już o ruskich szantażach. Gdzie nie spojrzysz infrastruktura sypie się i inaczej być nie może, skoro większość pamięta Gomułkę i była robiona metodą: „Heniek chodź pod dziewiątkę ściany będziemy prostować”. Przemysł własny zastąpił import rozmaitego szajsu, produkcja stoi na obcych montażowniach. Elektrownie palą węglem mafii, szyny w zimie pękają, w lecie się gną, jedna rzeka nie ma przyzwoitej regulacji, ale za to wójt, burmistrz, wojewoda i minister każdego dnia przecina wstęgę Muzeum Jednopłciowej Sztuki Współczesnej.
Oczywiście nie ma w tych działaniach żadnego przypadku, tylko jest metodyczne rozpieprzanie kolejnej potężnej gałęzi gospodarczej, by za chwilę jakiś zaprzaniec mógł ogłosić brutalną prawdę. Szanowne obywatelki, szanowni obywatele zachęcajmy zagranicznego inwestora specjalną strefą ekonomiczną i płacą dla polskiego murzyna za 1500 złotych, bo inaczej światło zgaśnie i nie będzie „M jak Miłość”. Zwykła solidna polska gospodyni domowa byłaby lepszym premierem Polski niż ta nieudaczna i złodziejska zgraja, która - Bogu dzięki! - kończy swój marny żywot. |
|
| Piotr Wielgucki, Matka Kurka |
| PL, Poniedziałek 10-08-2015 |
|
33495. | Odnośnie wpisu numer: 33472 Na kolejach nic się nie zmieniło od czasów komunistycznej PZPR.
Dziś rządzi lewacka, postkomunistyczna Platforma, ale kłamstwa te same.
Obejrzyj historyczny "Dziennik Telewizyjny" z sierpnia roku 1987.
Ech, czas jakby zatrzymał się w miejscu.
Te same dziadowskie nawyki.
Ten sam kłamliwy język. |
| |
Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288
|