Odnośnie wpisu numer: 37207

"Na własną rękę poprosiłam więc strażaków-ochotników."
No właśnie - na rękę i osy precz!
Świat się zmienia, a Straż Pożarna trwa [...] i zawsze będzie trwać.
Bo pomocna ręka cały czas ją ochrania :)

Zawiodłam się na strażakach.
Miałam ogromny kokon gniazda os na poddaszu, nad pokojem syna w rogu dachu, gdzie jest podwieszany sufit. Próbowaliśmy sami usunąć specjalną gaśnicą [...] ale po kilku dniach okazało się, że bezskutecznie. Mnóstwo os latało po podwórku.
Podczas zgłoszenia straż pożarna powiedziała, że oni się tym nie zajmują.
A kiedy mówię do nich, że kokon jest nad pokojem syna i boję się, że osy mogą zacząć przedostawać się do pokoju, to strażak odpowiedział mi, że "syn może tam nie przebywać". Bo oni, strażacy, mają "swoje kryteria".
Bo oni przyjeżdżają tylko wtedy, kiedy "bezpośrednio zagraża to życiu".
A ten kokon jest naprawdę ogromny. Co mogę zrobić!? Czekać aż dojdzie do tragedii...!?
W okolicy nie znalazłam żadnej firmy, która by się tym zajmowała... Na własną rękę poprosiłam więc strażaków-ochotników. Pomogli i uprzątnęli od ręki. Dziękuję im.

KOLEJNY ODCINEK TRASY S-7

Zaglądamy na kolejny oddany do ruchu nowoczesny odcinek drogowej trasy ekspresowej S-7, tym razem od węzła Ostróda Południe w kierunku na południe – do węzła Rychnowo (Olsztynek).